Rysunek ołówkiem to tak niewiele.
Wydaje się, że tylko zarys, kojarzony ze szkicem ma być wstępem. Mój pomysł, w dalszej części pracy rozwijany farbami, zdaje się być tylko wykańczany. Ołówek w tym wszystkim jest świeży, naturalny. Zmusza do wyobraźni, dodawania brakujących elementów. Jednym kolorem prowokuje do nieograniczonego „wtargnięcia” barw na obraz. Niczego nie sugeruje. Zachęca stając się neutralnym władcą mojej pracy.
Mój pierwszy środek wyrazu. Pierwsza technika i kierunek dalszych poszukiwań. Radość z tego jak kawałkiem materii można otaczający świat przenieść
na płaszczyznę. Teren, który poznajemy zatrzymany na wypadek, gdyby pamięć zaczynała gubić niektóre przedmioty, fakty i zdarzenia. Smutek szczegółów.