Tylko nam się wydaje, że nie ma ich.
Kiedy pełne są ludzi, jakiegokolwiek zamieszania, wydarzeń często zbędnych można odnieść wrażenie, że są odpowiednio wykorzystane. Przydatne i ważne. Lecz to tylko ułuda. Ich sens, tak mi się wydaje ujawnia się w pustce i samotności. Wtedy można odnaleźć tego, kogo się szuka. Bądź to, co się szuka. Spokojnie zadać pytania i uzyskać odpowiedzi. Spędzić czas na spotkaniu, nie odgrywaniu. Uspokoić się. Byłem tam ostatnio. Oprócz mnie w pewnym momencie, tylko jedna osoba. Tak cicho, mimo centrum miasta. Tak spokojnie, delikatnie i tak przytulnie. Wlaściwe miejsce w odpowiednim czasie.