Często czuję jak bardzo przejmuję się szukając tematu.
Staram się o najlepszy wynik. Jakby to była konkurencja sportowa. Tymczasem wszystko może być interesujące. Każdy temat jest ważny. Niepotrzebnie myślę o ilości, przejęty malarską efektywnością obojętny na poszukiwanie istoty mojej sztuki. Na połączeniu wszelkich terytoriów. Zewnętrznych i tych we mnie. Myślę o sobie - że tak niewiele czasami potrzebuję koloru, faktury i tworzywa. Zapominam jednak o selekcji i muszę później walczyć z nadmiarem. Opowieść albo przedstawienie nawet wymyślone wygrywa szczerością, jasnością oraz odpowiednim rozmieszczeniem części składowych. Odpowiednio dobranych. Tak jest w akrylach. Akwarele, to inny świat...
Najbardziej jestem zadowolony z obrazu, do którego nie muszę już nic dodawać mimo jego skromności.