Droga artystyczna. Nić, która powinna wić się spokojnie, bez plątania się.
Coraz grubsza, pojemna, barwniejsza i zajmująca odpowiednie miejsce w biograficznej przestrzeni. Zawieszona na wysokości danej talentowi. Ale to tylko obłuda. Przekonanie człowieka, że jest poza wszystkim. W końcu przychodzi weryfikacja. Czyli zderzenie. Codzienność, także artystyczna.
Niczego tak się nie pamięta, jak fakty i zdarzenia z dzieciństwa. Chodzi, tak myślę, o rzeczy przyjemne. W tym przypadku. One nas wzmacniają. Złe wspomnienia mogą to uzupełnić, albo utworzyć barierę. Na wiele lat. We wszelkich zainteresowaniach i pasjach chodzi także o wsparcie. Na początku od bliskich. O ich akceptację i zrozumienie. Pozwala to na stworzenie odpowiedniego zaplecza. Ciepłej, spokojnej enklawy dla dalszych działań i rozwoju.
Pierwszy rysunek, zapamiętany jako początek artystycznych zainteresowań. Następnie prace, które powstały w czasie uczęszczania do szkoły podstawowej. Ślady w pamięci będące teraz wspomnieniami. Jednocześnie wyznaczniki kolejnych etapów prowadzących mnie do obecnego miejsca.